Jej przydługie już
włosy falowały z każdym jej ruchem. Czuła przyjemny powiew
powietrza, czując zapach, którego nie czuła już prawie 7 lat.
Uśmiechnęła się do siebie lekko. Mogła to robić do woli,
wiedząc, że i tak nikt tego nie zauważy. Jej długi czarny płaszcz
owijał jej całe ciało a przydługi kaptur zakrywał twarz. Nie
musiała widzieć, przez te kilka lat jej inne zmysły wyćwiczyły
się na tyle, że bez problemu poradziła by sobie bez oczu. Kiedy
ujrzała przed sobą bramę stanęła i wzięła do dłoni zwój
który otrzymała od Hokage. Usłyszała radosne krzyki dzieci i
nawoływania rodziców, żarty mężczyzn i plotki kobiet.
Zastanawiała się ile trzeba było poświęcić aby ludzie mogli żyć
w spokoju. Podniosła dłoń do szyi i rozmasowała obolały kręg.
Nie pamięta kiedy ostatni raz dobrze spała. Ostatnie noce spędzała
na gałęziach drzew, albo w zimnych i obleśnych jaskiniach, którą
co chwilę nawiedzać zaciekawiony szczur. Zrobiła zamyśloną minę,
zdając sobie sprawę, że przecież jej mieszkania też już nie ma.
Nie było jej tak dużo czasu, że pewnie wszyscy myślą, że nie
żyje. Zacisnęła pieści. Kiedy 7 lat temu opuszczała wioskę nie
myślała o konsekwencjach swej decyzji a także tym co się stanie
jak jednak uda jej się przeżyć. Myślała o tym przez całą drogę
powrotną. Wpadła nawet na genialny pomysł aby ukrywać swoje
prawdziwe ja i przybyć od wioski jako ktoś nowy, inny. Jednak
szybko zrezygnowała z pomysłu, miała dosyć ukrywania swej osoby,
życia w kłamstwie i cieniu. Chciała wrócić do domu... Cóż
jeśli w ogóle jest dla niej jakiś dom.
- Nie mów mi, że 'wielka' Yuki czegoś się obawia- prychnęła słysząc niski głos wewnątrz siebie
- Nie obawiam się, po prostu obmyślam plan gdzie będę spała jak w końcu zamelduję się u Hokage- tu spojrzała na Lisa który szczerzył się do niej głupio- Kurama, z łaski swojej zachowuj się i siedź cicho- uśmiechnęła się słysząc charakterystyczne prychnięcie. Mimo, że często uśmiechała się do siebie, nie mogła znaleźć tego prawdziwego dawnego uśmiechu. Wszystko w jej życiu było obce, nowe, fałszywe. Tak jak ona sama, jej uśmiech, jej osobowość. Długo się zastanawiała, czy jest sens w powrocie do Konohy, jednak chciała sprawdzić, chciała czuć się przynajmniej przez jakiś czas bezpiecznie. Ruszyła przez bramę. Zastanawiała się, czy po prostu nie przedostać się znienacka do gabinetu Gondaime, ale uznała, że sobie odpuści teatr, w końcu nie jest już małym dzieckiem
- Stój!- usłyszała głos mężczyzny. Jak na komendę, stanęła i spojrzała na dwóch brunetów którzy zaczęli kierować się w jej stronę. Nie dając im szansy na cokolwiek, rzuciła im zwój, w którym była zgoda Tsunade na pobycie w wiosce. Szybko przeczytali i nim zdążyli coś powiedzieć, zwój zniknął z ich rąk a ona szła już w stronę najwyższego budynku. Nie zwracała uwagi na zdziwione spojrzenia mieszkańców które czuła na swym ciele. Cóż, co się mogła dziwić, był środek lata a ona chadzała uliczkami w czarnym jak noc płaszczu, pokryta materiałem po uszy. Szybko przyzwyczaiła się do aklimatyzacji do pogody i przestała wyczuwać różnicę. Niestety musiała powrócić do barwy czarnej kiedy ludzie zaczynali ją poznawać. Uwielbiała swój czerwono- bordowy płaszcz, jednak przez niego ludzie zaczynali nazywać ją „Czerwonym płomieniem”, co jej przeszkadzało w pozostaniu cieniem dla swej wioski. Musiała więc zmienić swój ukochany płaszcz, na czarny, turystyczny, nie rzucający się tak bardzo w oczy. Przechodziła właśnie obok jednej z knajpek, kiedy zapach, którego nie czuła od tylu lat przykuł jej zmysły. Stanęła i spojrzał na niewielką miejscówkę, cwanie usadowioną w najbardziej tłocznym miejscu wioski. Odwróciła się na pięcie i nie myśląc za dużo weszła i usiadła na niewielkim krześle. Staruszek odwrócił się i uśmiechnął do „nieznajomej”. Uśmiechnęła się lekko ( cóż bardziej przypominał do grymas) ale nie mógł niczego zauważył, przez kaptur który zakrywał jeszcze więcej w momencie kiedy usiadła.
- Co mam podać?- zapytał się swym ciepłym głosem. Jadła tyle różnym Ramen we wszystkich wioskach, jednak to z Ichiraku było nie do pobicia. Uwielbiała je, kochała z całego serca, przez co kiedy mężczyzna postawił przed nią wielką miskę podwójnego makaronu z 6 kawałkami mięsa, pierwszy raz od niepamiętanych czasów w jej oczach pojawiły się iskierki szczęścia. Ściągnęła kaptur i zaczęła pożerać to co znajdywało się w misce. Mogła przysiąść, że Teuchi obserwuje ją, a kiedy się obrócił aby zacząć robić następną porcję ( już wcześniej zamówioną, przez dziewczynę ) na jego policzkach pojawiła się łza. Czy ją poznał? Możliwe, dużo się nie zmieniła, jedynie włosy zrobiły się denerwująco długie, przez co miała problemy z ułożeniem ich w jakąś spójną kitkę lub kok, bo mimo wszystko nawet po związaniu nadal sięgały jej do pasa.
Oparła się na krześle i wypuściła z siebie powietrze, wzdychając zadowolona. Skończyła trzecią miskę powiększone Ramen i uznała, że jakby zjadła jeszcze jedną, to dzisiaj nie dotarła by do domu. Wstała i wyciągnęła niewielki portfel- na koszt firmy- usłyszała- dobrze, że cała wróciłaś – a więc jednak poznał. Zrobiło jej się cieplej na sercu, a więc jednak nie każdy jej nienawidzi za to, że bez słowa opuściła wioskę. Podziękowała cicho i wyszła - O mnie to nie pomyślałaś!- usłyszała głos w sobie
- Ty nie czujesz głodu- mruknęła, śmiejąc się w duchu z Lisa, który stał u jej boku, udając obrażonego
- Ale mógłbym a ty nawet o mnie nie pomyślałaś
- Co ci jest? Humorki ? Normalnie jak nastoletnia dziewczynka!- jednak szybko wróciła do rzeczywistości, nie chcąc słuchać wrzasków i prychnięć Kuramy. Dwa lata po odejściu z wioski, podczas jednej z walk, Lis wsparł ją, dając jej część mocy. Wtedy też dziewczyna zrozumiała, że ma szanse porozumieć się z Kyubim. Nie odpuszczała do momentu kiedy dowiedziała się, podczas jednej z misji, że Potwory mają swoje imię. Zajęło jej to trochę, ale w końcu przekonała go do siebie i przez następne 5 lat, stał się jej naprawdę bliski, jak przyjaciel.
Założyła na nowo
kaptur nie chcąc aby więcej ludzi poznało ją nim dojdzie do
Hokage. Tsunade pewnie by ją zabiła, gdyby się dowiedziała jako
ostatnia. Stanęła jeszcze na chwilę przed sklepem ze strojami
shinobi. Cóż będzie musiała się wybrać do za jakiś czas. Ma
już dość stroju ANBU, który towarzyszył jej przez ten cały
czas. Chciała go zrzucić i się w końcu zrelaksować. Puść do
łaźni i zapomnieć o obowiązkach o ukrywaniu się o ukrywaniu
swojej osobowości. W końcu jest w domu, może wrócić do
poprzedniego życia... jeśli to w ogóle możliwe. Przemyślenia
doprowadziły ją do gabinetu Hokage. Stanęła przed drzwiami i
zapukała lekko. Słysząc pozwolenie aby wejść, otworzyła drzwi i
weszła głębiej stając na środku pokoju. Kobieta podniosła wzrok
ze zdziwieniem widząc nieznaną jej osobę w płaszczu. Yuki zdjęła
powoli kaptur ukazując swoje niebieskie oczy i bujne włosy
- Słyszałam, że wróciłaś- przywitała ją Tsunade, uśmiechając się lekko. Pokiwała głową i wręczyła Kage ostatni ze zwojów, które dyskretnie wysyłała podczas misji
- Znajdziesz w nim mój raport na temat misji. Mam nadzieję, że reszta dotarła bez problemów?- kobieta pamiętała ją jeszcze jak była młodą uczennicą Jirayi. Zastanawiała się jak bardzo misja i przeżycia przed nią, zmieniły tę ciągle uśmiechniętą dziewczynę.
- Tak, dziękujemy. Osoba ta jest pod ścisłą kontrolą ANBU więc znamy każdy jego ruch
- Wątpię aby tak było – przerwała- jest zbyt inteligenty i ma zbyt dużo zaufanych ludzi aby można by było go ot tak obserwować. Pewnie zdaje sobie sprawę że jest pod ścisłą ochroną i dlatego przez ostatnie kilka lat nie zrobił ruchu- tu przerwała i spojrzała na kobietę- co nie oznacza, że nie powinniśmy go obserwować
- Ale to zostawimy już ANBU- dodała blondynka, doskonale zdając sobie sprawę, w którym kierunku prowadzi ta rozmowa. Ta młoda dziewczyna zrobiła już wystarczająco dla wioski. Teraz powinna odpocząć. W końcu wróciła do domu po 7 lata. Zaczęła czytać raport który chwilę temu przyniosła brunetka. A więc było tak jak się spodziewała- uważasz, że ON maczał w tym palce?
- Akurat tego nie wiem. Podczas tej misji narobiłam sobie wielu wrogów. Jednak nie zdziwiłabym się gdyby to był on- zamilkła na chwilę- dlatego zastanawiałam się czy wrócić do wioski. Co jeśli ktoś zostanie przeze mnie zraniony?- dużo się nie zmieniła. Nadal martwiła się o mieszkańców i wioskę. Piąta opuściła wioskę chwilę po tym jak Yuki włączono do ANBU więc słyszała tylko plotki o niej i Shisuim, ale z tego co znała chłopaka, widać było że miał wielki wpływa na je myślenie
- Przydzielimy Ci ochronę
- Nie potrzebuję jej- ucięła nim Piąta powiedziała cokolwiek- dałam sobie radę przez 7 lat więc i teraz dam
- Nie mówię, że nie dasz- tym razem to blondynka przerwała- ale ja będę się czuła bezpiecznie jak będę wiedziała, że nie jesteś sama. Na dodatek, jeśli coś się wydarzy będziesz miała świadka- Uzumaki doskonale zdawała sobie sprawę o co chodzi. A więc jej zadanie jako ANBU się skończyło już teraz. Nie mam już zezwolenia od głowy wioski na ciche mordowanie. W momencie powrotu do wioski znów stała się normalnym shinobim. Nie wiedziała czy powinna się cieszyć czy wręcz odwrotnie- Trzeci popełnił błąd- spojrzała na kobietę nie rozumiejąc jej nagłej zmiany tematu- mówiłam mu aby nie włączał cię do ANBU
- Nie popełnił błędu- mruknęła odwracając się, dając znak, że przekazała wszystko co miała przekazać- nie żałuje niczego po tym co się wydarzyło po tamtym dniu- stanęła przed drzwiami i spojrzała na Tsunade- czy moje mieszkanie ?- kobieta pokiwała jedynie głową, po czym brunetka wyszła zostawiając Gondaime samą. Wypuściła powietrze dopiero teraz zdając sobie sprawę z tego co powiedziała Tsunade. Będzie miała ochroniarza, który będzie przy niej 24/7. Normalnie świetnie, jakby była małą dziewczynką! Wiedziała jednak, że nie był to jedyny powód. Nie ważne jak wiernym wydaje się ninja, nie można mu ufać, po tym jak wrócił z długoletniej misji. Zaczynało się ściemniać a ona czuła narastające zmęczenie. Skrzywiła się na samą myśl o tym jak jej mieszkanie musiało teraz wyglądać. Wolała nawet nie myśleć o tym bajzlu. Prześpi się dzisiaj na kanapie a jutro spróbuje na nowo ogarnąć wszystko... włączając w to swoje życie. Musi odwiedzić tyle miejsc, tyle ludzi... Ciarki ją przeszły kiedy uświadomiła sobie, że malutki Naruto miał już teraz 14 lat a Itachi stał się już mężczyzną, za to... tu przerwała nie dokańczając myśli. Nie chciała teraz o tym myśleć. Nie chciała myśleć o niczym. Wciągnęła powietrze kiedy stanęła pod drzwiami swego dawnego mieszkania. Wyjęła klucze, które zawsze chowała głęboko, aby być pewnym że ich nie zgubi podczas misji, i przekroczyła próg. Ku jej zdziwieniu w domu panował porządek. Podeszła do jednej z szafek i przetarła w poprzek palcem. Czystość. Kompletna czystość. Czyżby Tsunade kazała posprzątać?
- Tobie to się zawsze upiecze- usłyszała i zachichotała – w życiu nie spotkałem tak wielkiego lenia!
- Kurama ! - parsknęła, udając obrażoną- sam nie jesteś lepszy. Leżysz całymi dniami
- A co mam innego robić ? - uśmiechnął się do niej lekko, ukazując biały kieł- ciesz się, że nie próbuję przejąć nad tobą kontroli – dziewczyna parsknęła śmiechem
- Uważaj, bo uwierzę, że dałbyś radę- zawsze się tak kłócili, ale ona to lubiła. Uwielbiała kiedy to Lis zaczynał rozmowę. Musiało mu się naprawdę nudzić, albo lubi z nią rozmawiać, do czego się nigdy nie przyzna. Skierowała się do kuchni i nalała sobie do szklanki ( która też była czysta) wody i ruszyła do swojego pokoju. Odstawiła napój na stolik po czym runęła na łóżko dopiero teraz zdając sobie sprawę, jak wygodne jest łózko Jak bardzo jej brakowało tej miękkości i wygody kiedy spała w lasach i na łąkach na drzewach. Rzadko kiedy wydawała pieniądze na hotele, nie chcą aby ktokolwiek ją znalazł. Teraz mogła wturlać się w świeżą (?) pościel i wciągając zapach czystej pościeli, zasnąć, nie myśleć o niczym.
Wiem, wiem krótki. Ale wolałam podzielić go niż kazać wam czekać jeszcze nawet dwa tygodnie, więc jest wstawiam :) Na razie nudnawy, ale obiecuję, że następne będą ciekawsze :)
Będę płakać :-( napisałam komentarz, ale straciłam zasięg na komórce i gdy kliknęłam 'opublikuj' to się skazował. Jako że jestem tak padnięta, że zasypiam na siedząco, to jutro postaram się wyskrobać chwilę czasu i jeszcze raz to napisać Z SENSEN bo przez to przysypianie słowa mi się gubią.
OdpowiedzUsuńOk, jestem!! :) Tym razem piszę na kompie, bo nie zniosłabym drugi raz, gdyby mi skasowało komentarz.
UsuńJako, że dziś jestem bardziej przytomna niż wczoraj, no i miałam sporo czasu na przemyślenie rozdziału, to zacznę od...
Kurczę... mam wrażenie jakby to była nowa historia. Tak jakby to nie prolog się skończył, tylko cała pełna opowieść, a teraz zaczyna się coś nowego, innego, ciekawego. Ukatrupię, jeśli zakończenie będzie smutne ;p Choć znając Ciebie, to pewnie nie mam się co martwić, że pojawi się: KONIEC wcześniej niż za pół roku.
Co mogę rzec? Na pewno nie będę narzekać, bo mi się podobało. Gdybym znała Cię osobiście i mogła na co dzień widywać, to wywierciłabym Ci wielką dziurę w brzuchu, abyś zdradziła mi swoje plany. Dlaczego? Bo jakkolwiek bym się starała, to nie jestem w stanie przewidzieć tego co siedzi Ci w głowie. To irytujące i cholernie fascynujące. Rób tak dalej, a nigdy nie znudzi mi się to co robisz :))
Niecierpliwie czekam na pojawienie się Naruto, bo ciekawość mnie zżera. No i oczywiście na odpowiedź na pytanie: Kto dba o dom Yuki? Typuję trzy osoby, przy czym jedną raczej skreśliłabym, bo to by było strasznie sprzeczne z naturą tego kogoś. Nie mniej liczę, ze zdradzisz to dziś szybko :D
Weny, pomysłów, czasu i motywacji!!!
miało być dość szybko, a nie dziś szybko :)
Usuńach te moje palce, które czasem piszą nie to co głowa dyktuje :D
Bardzo się cieszę, że Ci się spodobało. Cóż nawet jakbyś mi pourywała nogi to nigdy bym Ci nie powiedziała co siedzi w mojej głowie, a powody są dwa:
UsuńPo pierwsze: Jestem wredna i niedobra i nigdy bym Ci nie powiedziała
Po drugie: Sama po prostu nie jestem pewna.
Szczerze powiedziawszy główny zakres opowiadania mam w głowie, ale każdy rozdział piszę z dnia na dzień i co chwila przychodzą nowe pomysły, więc po prostu nie byłabym Ci w stanie powiedzieć co aktualnie chcę zrobić albo napisać haha
Cóż jeśli chodzi o koniec, to masz rację, zdecydowanie wolę tasiemce, więc Koniec nie skończy się za szybko :) Cieszę się, że jestem w stanie Cię zainteresować, mam nadzieję ze tak będzie dalej.
Z chęcią się dowiem o jakich osobach myślisz :)
P.S Na moim drugim blogu notka powinna pojawić się jeszcze dzisiaj ( tak jak obiecałam )