Kakashi and Yuki

Kakashi and Yuki

27 maja 2016

Czerwony Płomień powraca

Obudziły ją promienie słońca które bezkarnie śmiały wpaśc do jej pokoju i obudzić ją. Nie spała dobrze. Pierwszy raz od tak dawna miała koszmary w nocy. Wspomnienia zaczęły powracać powoli. I to oczywiście nie te miłe i cudowne spędzone w hotelu na lenistwie ( tak, takie też się zdarzały), ale te spędzone samotnie w ciemnym lesie czekając na nieuniknioną śmierć. Ale postanowiła nie przejmować się tym za bardzo. Misja minęła, więc i koszmary miną. Nie była już dzieckiem aby biegać do Kushiny za każdym razem gdy usłyszy szmer w pokoju. Jest jeszcze jeden powód. Nie mogła do niej pobiec, bo jej już nie ma. Przelknęła w myślach, pozwalając sobie na wspomnienia i nostalgię. Z drugiej jednak strony c o z niej za siostra. Nie odwiedziła ich grobu od tylu lat. A syn którego pozostawili jej, znienawidził swoją własną ciotkę. Brawo, Yuki. Jesteś wspaniała. Wzór do naśladowania.
Wstała z łózka i podreptała powoli do kuchni po szklankę soku. Po shochu zawsze dziwnie się czuła. Piło się wspaniale, ale następnego dnia mimo braku kaca czuła dziwną suchość w gardle.Co jak uznała była jeszcze gorsza od samego kaca. Stanęła nagle słysząc w kuchni dwa głosy. Szybko zdała sobie jednak sprawę z kim będzie musiała się widzieć i jej w miarę dobry humor zniknął. Wmaszerowała do kuchni i spojrzała na szarowłosych mężczyzn siedzących przy stoliku popijając kawę. Przerwali w momencie kiedy dziewczyna przekroczyła próg pomieszczenia.

  • Nie krępujcie się- zaczęła zagotowujac sobie wodę- umiem dotrzymać tajemnicy- zażartowała przygotowując sobie śniadanie widząc, że oni sami są już po posiłku- chyba , że rozmawialiście o mnie, więc pozwolę wam się wytłumaczyć- Kakashi zaśmiał się cicho, za to drugi mężczyzna obsrwował dziewczynę ze zdziwieniem. Nie była tą dziewczyną którą spotkał kilka dni temu. Czyżby plan Tsunade nie był taki zły i Hatake naprawdę jest w stanie zmienić dziewczynę.
  • Nie cały świat kręci się wokół Ciebie – mruknął Jiraya, uśmiechając się do niej sarkastycznie. Z trudnością odrywał oczy z jej gołych długich nóg.Współczuł Kakashiemu. Yuki wyrosła na piękną dziewczynę, której trudno się oprzeć. Gdyby nie była jej dawną uczennicą i 'siostrą' jego ucznia to by pewnie jego instynkty zadziałały. Jednak podziwiał siędziącego obok mężczyznę. Będzie miał duży orzech do zgryzienia, aby się powtrzymywać.
  • Oj przesadzasz, sensei – mruknęła siadając obok Kakashiego, który obserwował rozmowę swoich przyjaciół. Brzmieli jakby tej różnicy 7 lat nie istniała. Lecz on zdawał sobie sprawę, że to nie możliwe aby coś co przepadło mogło wrócić tak szybko. Zastanawiał się jedynie jak długo zajmie jej powrót. Ale w tym to jej już pomoże.
  • Rozmawialiśmy o tym o czym Ci wczoraj mówiłem- wtrącił się obserwując dziewczynę
  • To czego nie chciałeś mi zdradzić za żadne skarby- mruknęła, robiąc się coraz bardziej zainteresowana- zamieniam się w słuch
  • Niemożliwe! Wiecznie gadatliwa Uzumaki Yuki się zamknęła- wstawiła swojemu staremu senseiowi język i oparła się wysłuchując co mężczyźni mają do powiedzenia
  • Powiedziałem Jiraji o twojej nieudanej romowie z Naruto. Jak dobrze wiesz, chcieliśmy abyś zajęła się jego treningiem, a w tym momencie wątpię aby chciał spędzić z tobą aż tyle czasu- naburmuszyła się słysząc jego słowa. Ale cóż nic nie mogła zrobić w końcu miał racje- tak więc uznaliśmy, że jego treningiem zajmiemy się we trójkę- spojrzała na niego ze zdziwieniem, nie do końca rozumiejąc- Ja zajmę się jego taijutsu i spróbuję polepszyć jego techniki. Jiraya chce spróbować nauczyć go Sage Mode a ty
  • Mam zając się kontrolą nad Kuramą- dokończyła za niego – jednak to nie wyjaśnia faktu, ze i tak będzie musiał ze mną trenować
  • Ale będzie to mniej czasu spędzonego z tobą- wtrącił się Pustelnik- cały jego trening nie będzie skoncentrowany na tobie a podzielony na trzy. Przez to...
  • Tak, tak rozumiem- przerwała mu- a co z Sasuke i Sakurą- tu zwróciła się z powrotem do Kakashiego- ich senseiem też jesteś
  • Sakurą, jak już mówiłem zajmuje się Tsunade. Za to Sasuke jest pod opieką klanu Uchiha a przede wszystkim Itachiego- opuściła głowę załamana. Już współczuła młodszemu z braci. Trening z kimś takim jak Itachi musi być katorgą
  • Tsunade to zaakceptowała ? W takim rozrachunku pozbawi się trzech Jouninów
  • Nie będziemy ego trenować w tym samym czasie, więc zawsze dwójka z nas jest dostępna na potrzeby Konohy i Hokage- wytłumaczył Hatake. Musiała przyznać, że pomysł nie była najgorszy. Gorzej z wykonaniem
  • Nie uważacie, że to wszystko może być dla niego zbyt wielkim ciężarem?- zignorowała zdziwione spojrzenie przyjaciela i wstała aby nalać sobie sok pomarańczowy- Naruto nie jest tobą Kakashi. To idiota, który zdolność do treningów odziedziczył po matce. Nie ma szans aby nauczył się tego tak szybko
  • A kto tu mówi o tym aby nauczyć go tego wszystkiego jak najszybciej. Wszystko po kolei. Twój trening zostawimy na końcu
  • A to niby dlaczego ?- spytała, czując się lekko urażona. Spoglądała na swego byłego senseia z dezaprobatą.
  • Bo aby pokonać i kontrolować Kyubiego będzie potrzebował siły
  • A dlaczego uważasz, że będzie musiał walczyć ?
  • A jak niby ma kontrolować tak potężną moc ?
  • Słyszałeś kiedyś o kompromisie- warknęła. Nie lubiła kiedy patrzyło się na ogoniaste jak na potwory- można spróbować namówić Kuramę do współpracy
  • Rozumiem, że tobie się to udało. Ale pozwól, że powtórzę twoje słowa. Naruto to nie ty- Pustelnik też zaczął się powoli denerwować.
  • Naruto nie będzie walczył z Kuramą !- warknąła, podchodząc do mężczyzny
  • Masz go nauczyć kontroli nad tą mocą
  • I to zrobię. Ale możesz mi wierzyć lub nie, posiadanie Kuramy po swojej stronie jest lepszym rozwiązaniem niż jedynie używanie jego mocy!- nagle znalazła się przed tematem rozmowy, czując chłodny powiew powietrza
  • Pozwól mi z nim porozmawiać- mruknął Lis, wstając na łapach. Ta kiwnęła tylko głową, po czym bez problemu zamieniła się z nim miejscami- masz rację, że ogoniaste to uparte stworzenia- obaj spojrzeli na dziewczynę z lękiem, kiedy usłyszeli męski głos- ale klan Uzumaki jest jeszcze bardziej uparty niż my, ogoniaste.
  • Od kiedy to Kyubi rozmawia z ludźmi ?
  • Kiedy przestaliście patrzeć na nas jedynie jak na broń dla swych wiosek !-warknął, szczerząc kły, które dziewczynie nagle urosły- gdybyście nie byli tak zaptrzeni w siebie to byście byli w stanie zrozumieć nas- dziewczyna siedziałą i obserowawła rozmowę trójki ze swej podświadomości. Kurama dobrze zrobił. Ona już nie mogła rozmawiać dłużej z Jirayą, ale on lepiej im wytłumaczy, na czym tak naprawdę polega siła.
  • Jak dobrze pamiętam 14 lat temu próbowałeś zniszczyć naszą wioskę- kontynuował senin
  • Jak chcesz zwalać na kogoś winę zwal na Madarę. Ale jak mi się zdaje, nie o tym mieliśmy rozmawiać- przerwał na chwilę i spojrzał na Hatake, który od dłuższego czasu się nie odzywał- jest różnica między kontrolowaniem naszej mocy a jej posiadaniem- przerwał na chwilę a ona sama usiadła na zimnej wodzie czujac, że to może trochę potrwać- kiedy kontrolujesz naszą moc, jest określona ilość chakry, którą możesz z nas wyciągnąć. Jak ta chakra się skończy, wtedy my wkraczamy do akcji i wykorzystujemy twoją słabość aby przeciągnąć chakrę Jinchuuriki na naszą stronę. Więc jak widzisz, niezbyt bezpieczna forma
  • A posiadanie?- spytał się Hatake, który najwidoczniej zaczął się interesować rozmową
  • Kiedy Jinchuuriki porozumie się ze swym goniastym wtedy otwiera i niweluje pieczęśc która nas więzi w ich ciele. Brama która nas oddzielała przestaje istnieć i obie chakry się mieszają tworząc jedną
  • Wtedy kiedy ona straci chakrę podczas walki nadal ma do dyspozycji twoją- podsumował Hatake a Jiraya pokiwał porozumiewawczo głową.
  • Dokładnie. Widzicie, jak chcecie to potraficie myśleć – sama prychnęła po czym po chwili wróciła na swe poprzednie miejsce obserwując swoich przyjaciół
  • Mam nadzieję, że pojeliście przynajmniej w połowie na czym będzie polegał mój trening z Naruto – pokiwali głowami- ale macie rację. Będzie lepiej jak wy zaczniecie z nim trening. Najpierw to ja muszę go do siebie przekonać- mruknęła po czym wstała i bez słowa poszła do łazienki wziąć wymarzony prysznic. Nie miała zamiaru kontynuować rozmowy, tym bardziej, że wszystko co miała do powiedzenia już powiedziała. Więc teraz niech oni sobie ustalają co dalej. Doskonale zdawała sobie sprawę z faktu, że mają rację. Naruto musi nauczyć się kontroli nad chakra Kyubiego, a ona jest jedyną osobą w wiosce która jest w stanie mu pomóc. Tylko czy będzie w stanie ? Obiecała Kushinie i Minato że się nim zajmie. Że pomoże mu stać się silnym. Dlaczego to dla niej takie trudne dotrzymać słowa? Czy tak powinien zachowywać się shinobi... Czy tak powinien zachowywać się człowiek. Musi coś zrobić inaczej dzieciak ją naprawdę znienawidzi a na to nie może pozwolić. Przecież są rodziną, nie? Rodzina...
  • Żyjesz tam ?- z rozmyślań wyrwał ją głos współlokatora. Musiała być w łazience już sporo czasu
  • Tak. Daj mi chwilkę- odpowiedziała przekrzykując wodę. Zmyła płyn i szampon po czym wyszła owijając ciało i włosy ręcznikiem- łazienka wolna- mruknęła do Kakashiego, który siedział na kanapie wpatrzony w swoją książkę. Pokiwał tylko głową, nie chcąc podnosić wzroku. Doskonale zdawał sobie sprawę, że poszła do łazienki bez ubrań na zmianę i nie miał ochoty patrzeć na jej nagie ciało owinięte w ręcznik. Nie był masochistą ani samobójcą. Byłą piękną dziewczyną jeszcze przed opuszczeniem wioski, a te kilka lat oddało jej uroku. Wstał i sam postanowił wziąć krótki, zimy i orzeźwiający prysznic.
    W końcu mogła ubrać coś co nie było stare albo nie było strojem ANBU. Zastanawiała się, czy jeszcz3e go kiedyś nałoży. Przecież Tsunade ją zwolniła z obowiązku ANBU. Ale na jak długo ? Wrzuciła go kosza z brudnymi rzeczami i wyjęła swój nowy niebieski strój. To był naprawdę dobry wybór. Nie dość, że wyglądał świetnie to jeszcze czuła się w nim naprawdę dobrze. Zawiesiła na pasie podstawową broń shinobi. W końcu ninja powinien zawsze być gotowy do walki. Zabrała ze sobą jeden ze zwoi i poszła do sypialni, gdzie w leżał Kakashi. Tym razem nie miał w dłoniach książki a oczy miał zamknięte. Stanęła nad nim i uśmiechnęła się lekko. Musiała przyznać, że wyglądał słodko gdy spał. Usiadła na fotelu obok i rozwinęła zwój, który próbuje odszyfrować od tak dawna. Tak bardzo nie chciała korzystać z pomocy Itachiego. I tak już wiele dla niej zrobił. Nie chciała go prosić aby używał swoich niezwykłych oczu do czegoś takiego. Jednak jak na to patrzy to ręcę jej opadają. Nie ma już pomysłu jak to tego podejść. Nie chce używac na tym żadnej z technik bo boi się, że zniszczy zwój a wtedy to już w ogóle nie dowie się niczego. Bya w tzw czarnej dupie. Odłożyła zwój i jękneła ze zmęczenia
  • Nie spałaś dobrze w nocy ?- usłyszała obok i spojrzała na obudzonego już przyjaciela
  • I kto to mówi? Drzemka podczas dnia ? Nie jesteś na to lekko za młody ?- mruknęła opierając się wygodnie o fotel. Tyle wygód, już zdąrzyła się od nich odzwyczaić.
  • Lubię drzemać. Organizuje mi to umysł- nagle przerwał i spojrzał poważniej na dziewczynę- jednak to nie ja mam koszmary w nocy- drgnęłą i spojrzała na szarowłosego. A więc słyszał? Jej mały połomień nadziei zniknął.
  • Każdy ma koszmary nie ?- burknęła, nie chcąc aby się czegoś domyślał
  • Ale nie takie abyś krzyczała w nocy- to ją zdziwiło. Nie wiedziała, że krzyczy. Spojrzała na niego ze zdziwieniem. I szybko zdała sobie sprawę, że nie żartuje. Jego mina jej to mówiła- nie będe się dopytywał jak nie chcesz
  • Nie chcę- przerwała mu, nim ten zdąrzył dokończyć- już o tym rozmawialiśmy- mruknęła spokojnie. Nie była na niego zła. Rozumiała, że się przejmował- są rzeczy z którymi muszę
  • Sama sobie poradzić- tym razem to on ją przerwał- słyszałem już to tak wiele razy- usiadł nie spuszczając z niej wzroku
  • Jak rozumiesz, to czemu?
  • Nie powiedziałem, że rozumiem- westchnął głęboko jakby zbierał odwagę- nie jesteś sama. Nie popełnił tego samego błędu. Nie zamykaj się w sobie
  • Nie zamykam- nie chciała o tym rozmawiać. Zaczęła się denerwować. Mogła zrozumieć jego zaniepokojenie, ale chyba dała mu ściśle do zrozumienia, że nie potrzebuje pomocy. A on i tak uparcie wtrąca się w jej życie- po prostu są rzeczy o których nie chcę rozmawiać. Tak samo ty też pewnie takie masz- spojrzała na niego gniewnie. Chciała coś powiedzieć, ale nagle prze dnimi na małym stoliczku pojawiła się jedna z jej żab. Szybko ją rozpoznała. Dała ją staruszkowi aby wysyłał jej wiadomości o wiosce. Zdjęła zwój z jej pleców, po czym żaba zniknęła. Rozwinęła zwój i wstała szybko. Dokończyła czytać po czym rzuciła go w stronę Hatake.
    Panienko Yuki. Miałem pisać kiedy coś się będzie dziać. Wczoraj zanotowaliśmy atak niedaleko naszej wioski. Dwie osoby zginęły. Nie wiemy kto to jest, ale jako, że nasza wioska nie posiada już wykwalifikowanych ninja, pisze z prośbą do Panienki o pomoc. Jeśli będzie trzeba. Zapłacimy jak za zadanie dla Wioski.
    Hachiru Rin.”
  • Idę do Tsunade- mruknęła, zakładajac buty. Hatake wstał i nie mówiąc nic ruszył za nią, zabierając ze sobą zwój- przygotuj się Hatake Kakashi. Czerwony Płomień nie daruje nikomu, kto śmie atakować moją wioskę- mógł przysiąść, że zobaczył w jej oczach bestię o której tak wiele słyszał.
Jestem. Wróciłam. Długo mnie nie było, wiem. Ale powoli nadrabiam stracony czas. Rozdział krótkawy, ale nie chciałam abyście jeszcze dłużej czekali. Obiecuję, że następne rozdziały będą bardziej ciekawe :) 

1 komentarz:

  1. bardziej ciekawe? To ja już jestem ciekawa, co Ty tam kombinujesz :D aż strach się bać :D
    Fajnie i w sumie to momentami zabawnie. Zboczony Pustelnik potwierdził, że ten zwrot do niego pasuje, Kakashi jako dojrzały, niedopieszczony mężczyzna zaczyna czuć dodatkowy ciężar zadanie jakie mu przydzielono, co fajnie wyszło :) Lisek zrobił idiotów z wielkich ninja :D też fajne, ale ja się pytam: Co z Obito???? Czy on się tu jeszcze pojawi? Jeśli tak, to kiedy i w jakich okolicznościach? :D

    OdpowiedzUsuń