Kakashi and Yuki

Kakashi and Yuki

15 lipca 2016

Nienawidze cię

Siedziała na łózku czekając aż Tsunade w końcu wypisze ją z tej dziury zwanej szpitalem. Wielkie halo. Trochę trucizny a tu już dwa dni w szpitalu. Dlatego właśnie nie ufa służbie zdrowia! Odwróciła się z nadzieją, kiedy usłyszała otwierane drzwi, ale szybko prychnęła podenerwowana kiedy do pokoju wszedł szarowłosy mężczyzna
  • Witaj słońce, olśniewające całą Konohę- zażartował widząc jej podły nastrój
  • Nie denerwuj mnie Hatake. Jak będę musiała spędzić tu następne 10 minut, to wyżyję się na tobie!- warknęła, opadajac znudzona na łóżko.
  • Tsunade już idzie. Widziałam jak zatrzymuje się jeszcze u jednego pacjenta i już do ciebie szła – mruknął, opierajac się o parapet okna. Odetchnęła z ulgą. Nienawidziła szpitali od zawsze. Te białe ściany, doprowadzajace ludz do szaleństwa. Zastanawiała się, czy szpitale robią specjalnie aby z radością obserwować ludzi jak dosztają świra. Nagle drzwi się otworzyły a do środka weszła Gondaime a za nią Shizune
  • No nareszcie!- warknęła, widząc blondynkę, usiadła na łóżku i czekała na podpisanie papierów.
  • Byłam w stanie wyczyścić każdy organ z trucizny, ale jest możliwość, że nadal będziesz odczuwała ból albo dyskomfort. Więc od razu zgłoś się
  • Taaa jasne. Daj mi te papiery!- mruknęła, niecierpliwiąc się. To był jedyny raz kiedy można było ją zobaczyć jako rozpieszczone bachora. Tsunade spojrzała na Kakashiego wymownie, dając mu w tym samym czasie następną misję. Ten pokiwał jedynie głową, wypuszczając powietrze.
  • Nadal nie rozumiem, po co Orochimaru techniki twojego klanu- zaczeła Tsunade, kiedy Yuki przebierała się za zasłoną. Lekko poirytowany grubością zasłony, Jounin wyjął swoją ukochaną książkę i zagłębił się w lekturze.
  • Nie wiem. Pewnie ma swoje chore ambicje. Bardziej mnie nie pokoji jego zainteresowanie Sasuke- wyszła zza parawanu w swoim pięknym niebieskich stroju, czując się dużo lepiej- wiem, że marzy mu się sharingan, ale czemu Sasuke a nie Itachi
  • Bo z Itachim nie ma szans- wtrącił się do rozmowy Kakashi- nikt z żyjących Uchiha nie opanował tak swych oczu jak Itachi. Jednak Orochimaru nie jest głupi. I nie ma w zwyczaju niedoceniać swoich przeciwników. Podobno kiedyś prówbował zaatakować Itachiego, kiedy ten był na misji, ale nie powiodło się i teraz czeka na mniejszy kąsek
  • Ale czemu Sasuke ?- powtórzyła, nadal nie rozumiejąc decyzji wężowatego
  • Sasuke to młodszy brat wielkiego geniusza. Nie doceniany tak bardzo przez klan a tym bardziej przez swego ojca. Ten brak uwagi powoduje, że Sasuke coraz bardziej marzy o niewyobrażalnej sile. Podczas egzaminu na Chunina został napiętnowany przez Orochimaru
  • Żartujesz?- krzykneła- Sasuke przeżył napiętnowanie Przeklętą Pieczęcią- nagle się uśmiechneła- no, no może nie jest aż tak słaby
  • On nie, ale jego psychika owszem- kontynuował, jakby nigdy mu nie przerwano- Orochimaru wie, że parcie na Sasuke sprawi, że młody Uchiha postanowi zdobyć moc która pokona swego starszego znienawidzoneg brata. Nie ważne skąd ta moc miałaby pochodzić. Sasuke pogłębia się w mrok, z którego niedługo nikt nie będzie go w stanie wyrwać
  • Porozmawiam z Itachim- mruknęła. Tsunade pokiwała głową, uśmiechajac się do siebie. Przynajmniej nie musi ją o to prosić. Na pewno gdyby Orochimaru zyskał sharingana nie byłoby zbyt ciekawie- ok, czas na ramę. Złapała Kakashiego za ramię i siłą wyciągnęła ze szpitala wcześniej żegnając się z Gondaime. Stanęła tuż przy wyjściu i wciągnęła głęboko powietrze- czuję się jak nowo narodzona!- mrukneła, kierując się w stronę Ichiraku.
  • Myślisz, że powinnaś się mieszać w sprawy Uchiha?- spytał kiedy szli ulicami wioski
  • Jeśli nie zareagujemy wystarczajaco wcześnie, to stanie się to sprawą wioski a tego chyba nie chcesz- musiał przyznać jej rację. Sam do końca nie wiedział oco mógłby zrobić. Rozmawiał z Sasuke miliony razy, ale ten ma jego opinię głeboko w poważaniu. Chyba faktycznie jedyną osob której posłucha będzie Itachi. Nagle stanęli przez wejściem słysząc znajomy głos. Weszli do środka witając się ze wszystkimi
  • Ohayo, Naruto kun, Iruka san, dawno się nie widzieliśmy- humor Naruto od razu się zmienił, za to Iruka uśmiechnął się szeroko
  • Tak, tak. Słyszałem, ze wróciłam. Niesamowite. Dobrze cię widzieć. Pozwól, że dzisiaj ja postawię ci Ramen. Na znak przywitania- uśmiechneła się szeroko i zgodziła się. Oczywiście odegrała swoją scenkę, ' ale jak tak.. przecież tak nie można' ale cóż, darmowemu Ramenowi nie mówi się nie. Kakashi obserwował tę dwójkę i zaczęło mu się robić żal Iruki. Biedny chłopak chyba nie wiedział, ile ten potwór jest w stanie pochłonąć. No ale cóż człowiek uczy się na własnych błędach. Nastała cisza, wszyscy jedli w spokoju. A Yuki w idealny sposób zakrywała kakahsiego tak aby ciekawski Naruto nie był w stanie zobaczyć twarzy swego senseia.
  • Stałeś się silny Naruto- zaczęła, pożerajac drugą miskę. Mina Iruki świadczyła o tym, że powoli zaczyna odczuwać ból bycia miłym
  • Oczywiście. Nie jestem już dzieckiem. W końcu w przyszłości będę Hokage więc muszę stać się silny- ta uśmiechnęła się i odłożyła na chwilę pałeczki
  • Hokage, he?- spytała, przypominając sobie Minato i Kushinę. A więc dzieciak odziedziczył ich marzenie.
  • Yuki san- zaczął, zajadajac się przepysznym makaronem- skąd posiadasz chakrę lisiego demona?- Iruka spojrzał na dwójke ze zdziwieniem, nie rozumiejąc o czym mówi jego były uczeń. Dziewczyna spojrzała na Irukę i uśmiechneła się do niego
  • Co powiesz na to abyśmy się umówili na Ramen jakiegoś innego dnia? Powiedzmy, ze dzisiaj ja stawiam- dobrze zdawał sobie sprawę, co oznaczały te słowa. Pożegnał się ze zgromadzonymi i wyszedł- nie możesz mówić o tym na około. Nikt w wiosce nie wie, że mam w sobie chakrę Lisa- skarciła go, kończąc drugą miskę- Czwart Hokage zapieczętował część chakry Lisa w tobie a część we mnie. Miałam być osobą, która zapanuje nad ową chakrą i w przyszłości pomoże ci ją opanować- spojrzała na Naruto, którego oczy zaczęły błyszczeć
  • Nauczysz mnie używać tej mocy ?- zachichotała, widząc zmienione zachowanie dzieciaka. Doprawdy. Może i wygladał jak Minato ale charakterek ma po Kushinie
  • Tak- odpowiedziała- ale przed tym będziesz musiał przejść trening, abyś tał się silniejszy- wiedziała, że nie musi nic mówić o poprawie ich relacji. W momencie kiedy blondas usłyszał jak przydatna będzie dla niego, od razu zapomniał o ponurej przeszłości. Naprawdę, naiwne dziecko
  • TO kiedy zaczynamy trening?- spytałm wstając z krzesła
  • Móiłam, jak staniesz się silniejszy. Kontrola tak potężniej ilości chakry wymaga niesamowite siły. A na to jesteś jeszcze za słaby- burknał coś pod nosem po czym wyszedł z baru, kierując się na pole treningowe aby 'stać się silniejszym'
  • Nieźle- pochwalił ją Kakashi, kiedy wracali już do mieszkania- trafiłaś w słaby punkt.
  • Bez względu na to czy jest dzieciakem czy już nie. Naruto zawsze pozostanie Naruto. Uzumaki się nie zmieniają tak łatwo- czuł, że to zdanie miało ukryty kontekst ale dla swego dobra i dobra ich przyjaźni postanowił nie pytać. Weszli do mieszkania a ona rzuciłą się na kanapę, czujac się dziwnie zmęczoną. Spojrzała na zegar. Dochodziła 19. Pół dnia spędzonego w tym cholernym szpiatalu. No nie wierzy- nigdy więcej nie zanoś mnie do szpitala
  • Więc nigdy więcej nie mdlej podczas powrotu do wioski- ta prychnela tylko, zajadając się orzeszkami, które leżały na stole
  • Jak będziesz tyle jeść to będziesz gruba, mruknął, siadajac obok niej na kanapie. Zrobiła obrażoną minę i wpakowała sobie do ust następną garść orzeszków- dojrzale, bardzo- mruknął, wyciągając swoją ksiązkę.
  • I mówi to 30-letni mężczyzna czytający kiepskie porno- mruknęła, patrząc na niego z radochą
  • To jest najlepsza powieść na świecie. Nie warz się ubliząc dziełom Jirayi !- ta wybuchnęła śmiechem słysząc to z jego ust
  • No nie mogę. Wielki ninja Hatake Kakashi wielbi się w podłych romasach i jakże zbereźniej literaturze. Tylko pomyśl, jakby na ciebie patrzyli inni shinobi, gdyby to wyszło na jaw- nie mogła powstrzymać się od śmiechu, za to Jounin odłożył książke na bok wciągnął powietrze próbując się uspokoić.
  • Od kiedy zrobiła się z ciebie taka śmieszka co?
  • Cóż powiedzmy, ze użalanie się nad sobą nie przystoi Uzumaki
  • A więc postanowiłas pozostać Uzumaki ? - spoważniała
  • No brawo, jak zawsze potrafisz schrzanić dobry nastrój- nie chciała o tym rozmawiać. Nie miała ochoty wspominac tamtej rozmowy, ani tego co się tam stało. Już postanowiła. W szpitalu wyrzuciłą zdjęcie rodziców a zwojów pozbędzie się w najbliższym czasie.
  • Wątpię. Na dodatek pozbywanie się tego, po tym jak wylałaś nad tym tyle łez ne jest dobrym pomysłem- wręczył jej wyrzucone zdjęcie. Spojrzała na niego ze złością
  • Skąd ?
  • Widziałem jak płakałaś- eh, bramo Hatake, brnij w to dalej- pozbywanie się przeszłości nie pozwoli ci żyć przyszłościa
  • Halo, czekaj !- warkneła, odrzucając zdjęcię z jego ręki- czy to nie ty przypadkiem ciągle mi mówisz, że mam zapomnieć o przeszłości i żyć przyszłością.
  • Nie! Próbuję ci przekazać, że aby żyć przyszłością musisz zaakceptować przeszłość!
  • Zaakcpetowałam!- krzyknęła, wstając z kanapy. TO samo zrobił Kakashi czując że ich następna kłótnia dopiero się rozkręca
  • Twoje koszmary zaprzeczają twoim słową- tym razem mu się udało. Złapał jej dłoń w połowie drogi na jego policzek- nabyłaś dziwnego zwyczaju- mruknął zaciskajac palce na nadgarstku- od kiedy to wolisz się bić niż załatwiać sprawy pokojowo?- patrzyła na niego ze złością. Zamachnęła się drugą ręką ale i ten cios został zatrzymany.
  • Puść mnie- wysyczała, nie przestajac patrzeć mu prosto w oczy
  • O nie!- mruknął- nie pozwalałam, żadnej dziewczynie dwa razy uderzyć się w policzek- zacisnęła ze złością pięści tak samo jak i zęby- aż tak badzo boisz się okazać uczucia? Czy aż tak bardzo boisz się ponownego zranienia?- spojrzała na niego ze strachem. Ten choelrny meżczyzna wkracza w teren, na który nie powinien wchodzić- ludzie umierają. Tym bardziej jeśli są shinobi. Myślałem, ze to rozumiesz a zachowujesz się dzieciak z wyidealizowanymi marzeniami. Jesteś już dorosłą osobą. Czas dojrzeć i spróbowac zobaczyć, że wokół masz ludzi którzy się o ciebie martwią!- poluzował uścisk, kiedy po czuł, ze jej złośc słabnie. Opuściła dłonie i tak samo jak i głowę- Shisui nie żyje. Ale masz na tym świecie jeszcze ludzi którzy się o ciebie martwią. Nie rozumiem jakim cudem, z taką łatwościa pozbyłaś się czegoś co mogło być dla ciebie wspaniałą przyszłoscią. Nie podoba mi się kim się stałaś. Twoje ukrywanie emocji jest jeszcze gorsze niż wyrzywanie się na twoich przyjaciółach
  • Zamknij się- przerwała mu. Podniosła głowę a w jej oczach zobaczył łzy- nienawidzę cię! Nienawidze cię z całego serca!- po czym odwróciła się i ruszyła do swego pokoju zostawiając go samego
  • Przesadziłem ?- spytał samego siebie, opadając na kanapę. 


Wstawiam ten krótki rozdział, przyznając się, że zawaliłam. Miał być on być poprzednim rozdziałem, ale nie wiem co sobie myślałam, ze stworzyłam z niego osobny rozdział. Miłego czytania :D

2 komentarze:

  1. W sumie to nie rozumiem Twojego ostatniego wywodu. Jak najbardziej mogło to być rozdziałem i jest :)
    Tytuł zapowiadał się strasznie. Choć nie miałam jakiejś konkretnej obawy, to jednak spodziewałam się czegoś nieprzyjemnego. No i tak prawie do końca z obawą wytrwałam, a tu wcale nie taka straszna sprzeczka :)) Dobrze, że Kakashi nie dał się spoliczkować. Straciłby wtedy mój szacunek. Zachował się prawidło, teraz tylko pytanie jak zareaguje Yuki :D
    Nie wiem co do końca kombinujesz z Sasuke, ale tu sytuacja zapowiada akcję. Mam tylko nadzieje, że to nie Yuki okaże się osobą, która wszystko samodzielnie załatwi. Nie lubię nadludzi w przesadnej wersji, dlatego mam tu spore nadzieje na inteligentne zagranie Itachiego :D
    Naruto to słodziak. Może w końcu czegoś fajnego się nauczy, aby jeszcze bardziej zdenerwować Sasuke? :D
    Weny i chęci do dalszego pisania.

    PS. A może jakiś poboczny wątek romantyczny? :D Skoro na głównych bohaterów trzeba będzie poczekać, to może ktoś inny doda pikanterii? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż jeśli chodzi o Kaszalota to musiałam w końcu zrobić z niego mężczyznę. nie ważne jak dobrym przyjacielem chciałby być, zachowanie Yuki go denerwuje a nie jest osobą, która trzyma w sobie powściągliwe komentarze.
      Jeśli chodzi o Yuki, to spokojnie nie martw się nie mam zamiaru zrobić z niej Boga, mnie też nie bawi, kiedy ktoś potrafi wszystko.
      Jeśli chodzi o wątek miłosny, to myślisz, że po co wprowadziłam Irukę? Taka ciekawostka. Kiedyś na moim blogu próbowałam stworzyć coś z tego ale mi nie wyszło. Zobaczymy jak to będzie ( zdradziłam za dużo? cóż jesteś jedną z niewielu która to czyta, więc od czasu do czasu mogę podzielić się sekretem ;) )

      Usuń