Kakashi and Yuki

Kakashi and Yuki

10 kwietnia 2016

Przyjaciel

Dwójka stała w tym samym miejscu od praktycznie 5 minut nie robiąc praktycznie nic. Jej kunai był nadal blisko jego gardła, za to on już dawno opuścił swoją broń. Obserwowała go z zaciekawieniem tak samo jak on sam. Czy mógł ufać tej dziewczynie? Nie widział jej dokładnie, z pozycji w której się znajdował. Jednak nawet nie był pewny, czy byłby w stanie ją poznać. Przecież minęło 7 lat. Na dodatek nie mogło to być prawdą.
  • Nie możesz być Czerwonym Płomieniem Konohy- warknął Kakashi, czując narastającą wściekłość, że ktoś próbowałby się pod nią podszyć- Sandaime potwierdził jej śmierć!
  • Powiedział to o co go prosiłam- mruknęła. Przez chwilę je wzrok powędrował na młodych geninów, którzy nie wiedząc co mają robić, stali obserwując całą sytuację- nagle poczuła ból w dolnej części brzucha i i odskoczyła nim mężczyzna był w stanie zrobić coś więcej. Spuszczanie wzroku z Hatake nie było dobrym pomysłem. Uśmiechnęła się lekko kiedy zobaczyła zdziwione spojrzenie szaro włos ego, który nie był w stanie zrobić żadnego kroku na przód
  • Ja ją załatwię, Kakashi- sensei- krzyknął Naruto i nim Jounin zdążył zareagować blondyn już biegł w stronę dziewczyny z wyciągniętym kunaiem. Bez większych problemów omijała jego ciosy, sprawiając, że chłopak zaczął się powoli męczyć. Nagle odskoczył, formując klona.
  • Nie jest jednak aż takim beztalenciem – usłyszała głos Lisa. Zaśmiała się słysząc jego opinię. Jej oczy rozszerzyły się kiedy na dłoni blondyna pojawiła się niebieska kula z chakry. Rasengan. Nim jednak genin był w stanie coś zrobić, dziewczyna stanęła za nim i jednym ruchem zablokowała jego rękę i następne ruchy
  • Ty go tego nauczyłeś?- dziewczyna skierowała swój wzrok na Hatake, który obserwował tę krótką walkę
  • Ero senin!- warknął Naruto, próbując oswobodzić się z uścisku dziewczyny. Brunetka spojrzała w dół i puściła chłopaka, który niesfornie opadł na kolana.
  • Myślałam, że jak ty zostałeś jego nauczycielem, to młody pokaże coś więcej- zaczęła, uśmiechając się do niego pokracznie. Próbowała aby uśmiech wyglądał na tyle naturalnie jak to możliwe.
  • Kim jesteś?- wtrącił się ciemnowłosy chłopak, który najwyraźniej miał dosyć całej tej sytuacji. Niebieskie oczy dziewczyny zwróciły się na dwójkę która nadal stała za plecami Hatake. Chłopak patrzył na nią znudzonym wzrokiem, za to różowo włosa patrzyła na wszystko z lekkim lękiem w oczach. Niezłą gromadkę Trzeci mu dał. Tak jak powiedziała wcześniej, swemu największemu wrogowi nie dała by takiej drużyny
  • Nikim ważnym- mruknęła nawet nie patrząc na ciemnowłosego, którego  najwidoczniej nie zadowoliła taka reakcja. Jednak nim zdążył coś jeszcze dodać, wyprzedził go Hatake
  • Jakim cudem ?- w jego głosie mogła usłyszeć zdziwienie, zagubienie i złość- Uzumaki Yuki powinna być martwa- tym razem słowa te wypowiedział przez zaciśnięte zęby
  • Uzumaki ?- wtrąciła się różowo włosa, patrząc ze zdziwieniem na Naruto, który słysząc to patrzył z niedowierzaniem na kobietę
  • Nie wiem czy rozmowa o tym w tym momencie
  • Odpowiedz mi!- warknął Kakashi, przerywając swojej dawnej przyjaciółce. Mogła przysiąść, że cała trójka cofnęła się słysząc ton swego senseia. Kiedyś ten ton i na nią by działał, ale teraz jedynie patrzyła na niego bez jakiegokolwiek wyrazu.
  • Powinnam chyba zacząć od tego, że nigdy nie zginęłam- odpowiedziała posłusznie, podnosząc wzrok na niebo. Już jej się nie podobała ta rozmowa. Nie chciała opowiadać całej historyjki przed całą trójką.
  • Pamiętam jak staruszek
  • Tak jak powiedziałam, Sandaime podał informację, którą prosiłam aby podał całej wiosce- przerwała blondynowi, którego mina zrobiła się poważna, patrząc na nią nie wierząc w to co widzi i słyszy- dla dobra wioski i powodzenia mojej misji, było lepiej aby wszyscy w Konoha myśleli, że zginęłam. Zaczęłam być dostrzegana i poznawalna przez innych ninja. Tak jak myślałam, wiadomość o mojej śmierci zniosła cień podejrzenia ze mnie wśród innych wiosek – spojrzała na reakcje zebranych
  • Koniec treningu- genini spojrzeli na swego senseia ze zdziwieniem. Tym bardziej Uchiha, który najwyraźniej miał wiele pytań. Nie była pewna, czy ją pamięta czy nie, ale najwyraźniej nie był zadowolony z faktu, że musi opuścić pole treningowe.
  • Ja się stąd nie ruszam !- krzyknął Naruto spoglądając ze złością na brunetkę
  • Ruszasz- podeszła do niego i schyliła się aby mieć z nim kontakt wzrokowy. Położyła dłoń na jego blond czuprynie i zmusiła się na uśmiech- pogadam z tobą jutro. Zabiorę Cię na ramen i Ci odpowiem na wszystkie twoje pytania. Jego niebieskie jak ocean oczy wpatrywały się w nią. Widziała w nich, że nie jest w stu procentach zadowolony, ale najwyraźniej była w stanie go przekonać. Po chwili na polu treningowym została już tylko z szaro włosym. Stali w ciszy jak to było na początku. Ona nie wiedziała jak zacząć, za to ona uspakajał myśli, nie próbując wrzasnąć na dziewczynę, po tym jak widzi ją pierwszy raz po 7 latach
  • Zmienili się- zaczęła, nie chcą aby za szybko przeszli na jej temat- Naruto wygląda coraz bardziej jak
  • Po co przyszłaś ?- spojrzała na niego z lekkim zdziwieniem
  • Skończyłam misję, więc to chyba oczywiste, że wróciłam do domu
  • Domu ?- spytał, podnosząc lekko głos- domu, który opuściłaś 7 lat temu, bez żadnego słowa pożegnania- a więc jednak przeszli na ten temat szybciej niż jej się zdawało
  • Tak było lepiej- spojrzał na nią i podszedł do niej. Był od niej o głowę wyższy przez co musiała podnieść głowę aby spojrzeć mu w oczy.
  • Dla kogo ?- jego głos był spokojny, jednak w oczach ( oku, nigdy nie wiem jak mam pisać ) złość
  • Dla wszystkich. Na Naruto, dla Wioski, dla Ciebie
  • Bo ty wiesz co dla mnie i Naruto było wtedy lepsze ?- nie lubiła jak jej przerywał a zrobił to już chyba trzeci raz. Jednak tym razem powstrzymała się od uszczypliwej uwagi, zdając sobie sprawę, że nie wyszło by jej to na dobre
  • Zdawało mi się, że wiem. Ludzie popełniają błędy- nastała cisza, której ona nie miała zamiaru przerywać.
  • Odeszłaś nie żegnając się z nikim, co ty sobie myślałaś ?- warknął. Zmusił ją do cofnięcia się. Oparł ręce oo drzewo, jedną z dłoni uderzając o korzeń.
  • Stałeś się strasznie nerwowy
  • Nie graj ze mną, Uzumaki ! - warknął- twoje dowcipy nie są śmieszne- spuściła głowę, nie mogąc dalej z nieść jego świdrującego spojrzenia.
  • Wiem- szepnęła- odeszłam, bo musiałam. To co się wtedy działo przerastało mnie. Nie pożegnałam się z Wami, bo nie chciałam dawać wam nadziei, że wrócę
  • Uciekłaś- to jedno słowo, sprawiło, że drgnęła. Czuła się dziwnie, jakby to jedno słowo, sprawiło, że wróciła do przeszłości. Uciekła? Jak może tak mówić. Wybrała tę misję aby pomóc wiosce, światu shinobi. TO nie była ...A może. Przez te 7 lat, ani razu nie odwiedziła wioski. Nawet powrót tutaj sprawiał, że czuła podenerwowanie. Przez ten cały czas uciekała przed przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Uciekała nie chcąc aby wspomnienia zmieniły ją z powrotem w osobę, którą była przed misją. Nienawidziła tamtej Yuki. Ona była słaba i fizycznie i psychicznie. Jej życie było zbyt zagmatwane. Chciała narodzić się na nowo, UCIEC do swego przeszłego Ja
  • Nie uciekłam – skłamała, nie wiedząc czemu. Może po prostu nie chciała pokazać słabości. Nie chciała aby ktokolwiek, już nigdy w życiu musiał się o nią martwić.
  • Więc nie jestem w stanie zrozumieć, twojego głupiego zachowania!- tym razem na nią krzyknął. Nagle jakby kontrolował pogodę, słońce schowało się za chmurami z których zaczął padać deszcz.
  • Już ci wytłumaczyłam, czemu opuściłam wioskę tak nagle
  • Myślałem, że byliśmy przyjaciółmi- spojrzała na niego ze zdziwieniem. Pamiętała rozmowę z Trzecim, tuż przed jej opuszczeniem wioski. Pamiętała jak pocieszała Sandaime, że akurat Kakashi zrozumie jej decyzję. A może pocieszała sama siebie. Odepchnęła go od siebie
  • Ja też. Dlatego byłam pewna, że akurat ty mnie i moją decyzję zrozumiesz !- tym razem to ona krzyknęła. Świetnie. Straciła panowanie, kiedy to się ostatnio wydarzyło? Patrzyli na siebie ze złością
  • Nie rób tego ! Nie zwalaj na mnie winy !- warknął, zaciskając ze złości pięści- wiesz jak bardzo przeżywał Naruto jak odeszłaś. Byłaś jej jedynym bliskim
  • Myślisz, że o tym nie wiem ?- przerwała mu spokojnym głosem- masz rację jestem potworem. Jeśli chcesz mnie tak nazywać to nazywaj. Ale gdybym została w wiosce, nie wiem, czy byłabym w stanie się pozbierać. I bardziej był zaszkodziła Naruto niż moim opuszczeniem wioski- jego spojrzenie złagodniało, tak samo jak jej. Już dawno się tak nie czuła. Poczucie winy, ból w okolicy serca, uczucie jakby z oczu miały popłynąć jej łzy. Czyżby tak szybko to miejsce chciało zmienić ją w dawną Yuki. Nie, nie mogła sobie na to pozwolić! Nie chciała na to pozwolić.
  • Pomógłbym Ci- szepnął. Nie spojrzała na niego
  • Nie chciałam. W końcu stawałeś na nogi a moje problemy tylko by ci przeszkadzały w życ...
  • Byliśmy przyjaciółmi, od tego oni są- znów jej przerwał, czwarty raz.
  • Jest granica
  • Pomógł bym ci- spojrzała na niego, czując gulkę w gardle. Nie chciała płakać, nie chciał okazać słabości
  • Przepraszam- podszedł do niej i przytulił ją do siebie lekko. Nie kontrolowała siebie. Potrzebowała tego. Ciepła drugiego człowieka. Rozmowy prosto z serca. Wiedzy, że w wiosce są osoby, które jej nie nienawidzą. Poczuła ulgę, wiedząc, że Kakashi nie jest aż tak zły. Poczuła na policzkach łzy, o których już dawno zapomniała- Kakashi?- spojrzał na nią- musimy zabić Hokage- spojrzał na nią po czym zaśmiał się
  • Co, już nowa misja ?- zażartował
  • Jak ci powie do czego cię przydzieliła, to będziesz mnie prosił abym Cię włączyła do mojej misji- prychnęła, udając obrażoną. Spojrzał na nią i znowu się jedynie zaśmiał. 

Wiem, że krótki. Z opczątku podzieliłam jeden na dwa i nie spodizewałam się, że ta część będzie taka krótka :( 

5 komentarzy:

  1. Hey~hey~~hey~~~
    Witam Cię moja droga.
    No to pierwszą kłótnie po powrocie można zaliczyć do udanych. B]
    Zniszczmy razem Hokage!(albo nie bo nam odda, a wytrzymała babka z niej)
    "Był od niej o głowę niższy przez co musiała podnieść głowę aby spojrzeć mu w oczy."-coś tu chyba nie pykło. :|
    Było troszkę literówek, a ja wyostrzony mam o tej porze wzrok, więc strach się bać. '(•`u`•)'
    Kakasz się śmieje a Yuki nie. Cóż za odmiana.
    I w sumie nie wiem co napisać, bo jest godzina późna a ja powinnan spać.
    Więc weny i pozdrawiam serdecznie^^.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję się bez bicia, że zapomniałam sprawdzić nim wstawiłam. Mój błąd, którego już nie popełnię. Jednakże dziękuję, za uwagi, które uratowały mnie przed kompletnym skompromitowaniem się :)

      Usuń
  2. Nie mogłam się pohamować i przeczytałam dzisiaj :p (zamiast pisać Skorupę) Rozdział fajny, ale po nim jeszcze bardziej chce się drugi. Tylko jest jeden problem. Następnego jeszcze nie ma :(((
    Dobrze, że się pogodzili. Poszło nie tak źle, rannych brak, a uronienie kilku łez nie jest najgorsze :D Wbrew pozorom to nie z Kakashim czeka ją najcięższa rozmowa. Myślę, że to Naruto będzie większym wyzwaniem. Jego spokojna reakcja na spotkanie zaginionej ciotki nie pasuje mi do niego. W końcu Uzumaki to wybuchowy chłopak, który nie tak łatwo dałby się spławić. No chyba, że podsłuchiwał wszystko zza drzewa :D
    Czy Yuki i Kakashi będą mieszkać razem? Wygląda na to, że nasza bohaterka pogodziła się z opcją przyjaciela na ochroniarza, ale czy będą razem pod jednym dachem? a może w jednym łóżku? :D Do tego dojdzie blond czupryna czyli Naruto?
    Widzisz jak wiele mam pytań? Kiedy poznam odpowiedzi? Może już teraz coś zdradzisz? :D byłoby fajnie ;)
    weny, czasu i pomysłów na pisanie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I na drugi będzie trzeba trochę poczekać. W ten tydzień jak coś naskrobię to będzie cud! Mam tak zawaloną głowę studiami, pracą i pisanie ( innym niż ff ) , że zastanawiam się jak jestem w stanie oddychać.
      Na początku planowałam aby Kakashi jej nie wybaczył, ale jakoś tak wyszło ( nie wiem, może miała lepszy dzień ). Tak dobrze się spodziewasz, że rozmowa z Kakashim w porównaniu z Naruto to będzie jak pogadanka przy kawuni.
      Czy będą mieszkać i czy w jednym łóżku przekonasz się, w następnych rozdziałach , ale mogę ci zdradzić, że nie mam zamiaru ich swatać za szybko :) Nawet nie wiem, co btm ci mogła zdradzić aby nie wyszło , że zdradzę za dużo :) Trzeba czekać na następny rozdział i tyle :)

      Usuń
    2. no dobra, to poczekam :/ choć miałam nadzieję, że troszkę się wygadasz :D
      czasu i chęci do pisania :)))

      Usuń