Kakashi and Yuki

Kakashi and Yuki

7 października 2016

Pocałunek

Szli ulicami Konohy w kompletnej ciszy. Iruka nie mógł przestać na nią patrzeć. Wyglądała pięknie.
  • Wybacz- usłyszał jej cichy głos- nie jestem dobra w randkowaniu- zaśmiał się lekko
  • Ja też- spojrzała na niego i też się zaśmiała- nie uważasz, że jest trochę zbyt drętwo. Zapomnijmy na razie, że to randka- pokiwała głową
  • Podoba mi się ten pomysł- spojrzała na gwiazdy i uśmiechnęła się lekko- wieczór w Konosze jest piękny. Zdołałam o tym zapomnieć
  • Tak. Ma coś w sobie, nie ? Tym bardziej, jak jest taka cisza i spokój jak dzisiaj
  • Wiesz, ze mnie aż zadziwia, że jest taki spokój? Przyznaj się co zrobiłeś z tymi wszystkimi ludźmi, którzy zawsze chadzają po tych uliczkach ?
  • Mam swe sposoby-mówiąc to puścił do niej oczko. Zachichotała wchodząc do pustego lokalu z Ramen. Staruszek przywitał ich uśmiechając się szerzej widząc dziewczynę . Szybko zamówili coś do jedzenia i wrócili do rozmowy, która zadziwiająco szła łatwiej niż się spodziewali
  • Nie wierzę!- parsknęła śmiechem, kiedy opowiadał o jednej ze swych misji. Misji, po której postanowił zostać nauczycielem- może i lepiej – spojrzał na nią ze zdziwieniem
  • Może i dobrze, że prawie mnie zabili ?- zatkała usta próbując powstrzymać się od śmiechu. Stuknęła go lekko w ramię
  • Nie, baka! Chodzi mi o to, że gdyby nie ta misja, to nigdy nie zostałbyś nauczycielem. A gdybyś nie został nauczycielem, Naruto miałby nieźle przechlapane
  • I tak miał- zaśmiał się przypominając sobie te wszystkie przygody- pamiętam jak biedak przyszedł pewnego dnia z przeprosinami. Zgruchotanym głosem oznajmił, że jego ciotka kazała mnie przeprosić
  • Nie pamiętam tego!- przerwała mu nie przestając się śmiać
  • To było kilka dni po rozpoczęciu roku- odwrócił się do niej i uśmiechnął jeszcze bardziej- myślałem, że nie ma osoby która potrafiłaby go ujarzmić. A tu proszę! Od zawsze myślałem, że jesteś niesamowita- na policzkach dziewczyny pojawił się rumieniec. Odwróciła wzrok z zakłopotaniem. Nie była przyzwyczajona do tego aby mężczyźni prawili jej szczere i tak miłe komplementy. Zaczesała włosy za ucho. Drgnęła lekko, kiedy przypomniała sobie ten sam gest, który wykonał Kakashi w jej stronę. Pokręciła szybko głową, odpędzając te myśli- w porządku ?- spytał zbliżając do niej twarz- zimno ci ?- mówiąc to ściągnął z siebie marynarkę i nałożył na nią. Przyjęła ją uśmiechając się najsłodziej jak potrafiła. Co się z nią dzieje? Siedzi i rozmawia z tym wspaniałym mężczyzną a ona myśli o tym idiocie Hatake – co powiesz na mały spacer ?- pokiwała głową wstając. Iruka zostawił pieniądze i ruszył za nią
  • Nie jest ci zimno ?- spytała spoglądając na jego odsłonięte ramiona. W jego przydługiej kamizelce czuła się aż za ciepło, ale nie chciała aby czuł, że odrzuca jego gest
  • W porządku. Nic mi nie będzie- uśmiechnął się do niej uspokajająco. Odwzajemniła gest.
  • Czemu ja? Ledwo mnie znasz ?- nim zdała sobie sprawę ze słów które wypowiedziała było już za późno
  • Tak jak mówiłem, zawsze uważałem, że jesteś niesamowita- mruknął, rumieniąc się lekko- jeszcze nim opuściłaś wioskę chciałem cię zaprosić na randkę, ale wtedy byłaś z – ale nie dokończył spoglądając wyczekująco na dziewczynę
  • Tak wiele się zmieniło od tamtej pory – mruknęła posępnie. Spojrzała przed siebie. Doszli do placu treningowego. Podeszła do niewielkiego jeziorka. Usiadła na brzegu. Zdjęła buty i znienawidzone rajstopy i zanurzyła stopy w wodzie. Uśmiechnął się i usiadł obok niej. Wyglądała teraz jak mała dziewczynka bawiąca się w wodzie
  • Tak już jest. Nie zawsze życie toczy się tak jak chcemy – mruknął uśmiechając się smutno
  • Dziękuję- mruknęła, znajdując jego dłoń. Spojrzał w dół ze zdziwieniem- dziękuję, że zająłeś się Naruto, pomimo tego co się stało twoim rodzicom- zamilkła na chwilę. Nie patrzyła na niego. Sam gest trzymania go za rękę był wystarczająco krepujący- dziękuję, że jesteś tutaj. Nawet nie masz pojęcia jak ważne to dla mnie jest- wiedziała, że brzmi dziwnie. Ale jak tu teraz z nim siedzi, czuje się jakby nigdy nie opuściła Konohy. Jakby przez te 7 lat jej życie nie obracało się wokół zabijania ludzi. Dzięki dzisiejszemu wieczorowi mogła poczuć, że jest normalną osobą. Nie ANBU, nie shinobi, nie Czerwonym Płomieniem ani osobą, która przyjmie propozycję Diabła aby tylko zemścić się za ukochanego, ale zwykłą dziewczyną na randce ze wspaniałym mężczyzną
  • Mogę się ciebie też o coś spytać ?- pokiwała głową spoglądając na taflę wody na przeciwko- czemu się zgodziłaś na tę randkę ?
  • Bo chciałam uciec- dopiero teraz zdała sobie sprawę, że to powiedziała. Przyznała się przed samą sobą że jest tchórzem- uciec od przeszłości i przyszłości, która coraz wyraźniej mi się ukazywała
    I jak zgaduję, nie podoba ci się przyszłość jaką widzisz?- spoglądał na jej zawstydzoną twarz i czuł jak serce mu mocniej bije.
  • Nie za bardzo – mruknęła uśmiechając się smutno- widzę w niej moja przeszłość o której bym bardzo chciała zapomnieć- czemu z nim o tym rozmawia? Nie wiedziała. Czuła się teraz wolna, jakby mogła mu się wygadać i nie bać się, że ją zdradzi. Może ludzie mają rację, że faktycznie najłatwiej się wygadać osobie której się nie zna- chcę zacząć żyć od nowa, zapominając o przeszłości, rozumiesz?- spojrzała na niego a na jej policzkach pojawił się rumieniec. Spoglądał na nią z taki zaciekawieniem i chęcią. Już dawno nikt tak na nią nie patrzył. Jego oczy błyszczały, podkreślając jak przystojnym mężczyzną jest- chodźmy już, dobrze?- mruknęła przerywając ciszę- jestem zmęczona- zobaczyła rozczarowanie malujące się na jego twarzy. Sama nie wiedziała czego chce więc nie będzie mu robić na razie nadziei. Da mu wolną rękę, jak będzie chciał ją zaprosić na druga randkę to tak zrobi. Wstali a ona nałożyła z powrotem buty, odpuszczając sobie rajstopy. Szli w ciszy. Czuła się głupio, jakby zepsuła cały urok wieczora. Ale musiała. Może to rozumie? Stanęli przed jej mieszkaniem. Uśmiechnęła się lekko i nim zdążyła się odwrócić poczuła jak jego usta łączą się z jej. Oderwał się od niej tak szybko jak przywarł. Spojrzał na nią i uśmiechnął się lekko
  • Dobranoc- po czym odwrócił się i ruszył z powrotem do siebie. Stała tam jeszcze przed długi czas nie wiedząc co się właściwie stało. Pokręciła szybko głową po czym weszła od mieszkania. Rzuciła klucze na stół i opadła na kanapę.


Spoglądał na zwój i westchnął ociężale. A więc nie spędzi tego wieczoru leniwie. Wziął ze sobą zwój i skierował się w wyznaczone miejsce. Nie lubił go. Było ciemne i śmierdziało stęchlizną. Przypomniało mu czasy kiedy był w ANBU. Ale właśnie ze względu na takie miejsce był pewien, że nikt ich nie będzie podsłuchiwał. Oparł się o jedną ze ścian oczekując swego przyjaciela
  • Wybacz, że akurat tutaj. Pamiętam jak bardzo nie lubisz tego miejsca- usłyszał obok
  • Ta- odwrócił się i na oczach mężczyzny spalił zwój- a więc co masz dla mnie Tenzou?- tajemniczy mężczyzna ściągnął maskę ANBU i westchnął ciężko.
  • Ma niezłą historię. Jej misje
  • A co z Danzo- przerwał mu. Nie interesowały go jej misje. Uznał, że jeśli będzie chciała to mu o nich opowie.
  • Cóż. Jest gorzej niż myślałem. To co powiedziała Uzumaki jest prawdą. Współpracuje z Orochimaru, ale nie wiemy na jakim poziomie, to najprawdopodobniej wie tylko Uzumaki i Hogake
  • A co on od niej chce ?
  • Dziewczyna jest silna. Na dodatek chakra Lisa mu się przyda. Potrzebuje osoby, która pozbyłaby się jego przeciwników. Patrząc na jej historię jestem pewny, ze jest dla niego idealnym kandydatem
  • Co masz na myśli ?- nie podobało mu się to co robi, ale dla jej bezpieczeństwa musiał zbadać całą sprawę.
  • Wiesz czemu nazywają ją Czerwonym Płomieniem Konoha?
  • Nie wiem, bo lubi czerwień- odpowiedział sarkastycznie, przypominając sobie jak kiedyś widział jej czerwony płaszcz w szafie.
  • Kobieta shinobi która opanowała techniki ognia do perfekcji, która nie zawaha się zabić nikogo aby tylko osiągnąć cel. Nie obawia się rozlewu krwi. Podobno zabiła tylu, że jej całe ciało jest pokryte krwią. Właśnie przez to
  • Wystarczy- warknął szarowłosy
  • Kakashi san. Jeśli Uzumaki przyłączy się do Danzo i Orochimaru to świat Ninja będzie w niebezpieczeństwie- Hatake odwrócił się i nim odszedł rzucił przyjacielowi wściekłe spojrzenie.
  • Ma na imię Yuki


Stanął na dachu budynku obserwując dwójkę. W końcu stanęli przed drzwiami mieszkania. Spojrzał ze zdziwieniem na zdecydowane ruchy Iruki. Zmrużył oczy i westchnął ciężko. Nie, zdecydowanie potrzebuję się napić. Stanął przed miejscem, do które obiecał sobie, że już nigdy nie wróci. Wypuścił powietrze i wszedł od środka. Podszedł do baru i warknął pod nosem. Stała tam piękna młoda kobieta o długich czarnych jak smoła włosach. O idealnej wręcz figurze, którą podkreślała czarnymi miniówkami przylegającymi do jej okrągłych bioder i odsłaniających jędrne piersi. Usiadł i nie musiał długo czekać aż do niego podejdzie

  • No, no. Hatake Kakashi- uśmiechnęła się od niego uwodzicielsko, ukazując jeszcze bardziej swe piersi.
  • Daj mi szybko coś mocnego – warknął. Nie lubił jej. Kiedyś była jego zabawką na noce. Piękna i naprawdę dobra w łóżku. Ale to wszystko. W głowie nic a mimo że jest chuninem tytuł ten osiągnęła dzięki przespaniu się z całą wioską. Nie szanował jej. Brzydził się nią i jej życiem. Ale dzisiaj potrzebował właśnie jej. Nie miał ochoty szukać, wiedząc że ta i tak ulegnie. Wypił szybko drinka i zamówił następnego, udając, że słucha co do niego mówi. Pazerne dziewczę, rzucająca się tylko na tych co coś znaczą. W porównaniu z Yuki jest nikim. Zacisnął ze złością pięść przypominając sobie to co niedawno widział. Zastanawiał się co by się stało w mieszkaniu, gdyby Iruka wtedy nie zadzwonił. Wykończył trzeci kieliszek wkurzony na siebie, że zawraca sobie głowę właśnie nią. Przecież, to tylko była przyjaciółka. Dziewczyna która … No właśnie... która co?
  • Co jest przystojniaku. Siedzisz tu już 20 minut i nie powiedziałeś prawie nic- mruknęła do niego, dotykając swoją dłoń jego bicepsa
  • Nie twój interes- warknął. Czuł jak alkohol zaczyna na niego działaś. Zamówił dwie następne kolejki
  • Nie mów mi, że się za mną stęskniłeś- usiadła obok niego i owinęła jedną nogę wokół jego nogi- jeśli masz ciężki dzień to mogę ci pomóc- mówiąc to zbliżyła się i pocałowała go w policzek. Po czym skierowała się do góry, do swego pokoju. Dokończył oba drinki i nie myśląc dłużej wszedł do jej pokoju. W końcu po to tu przyszedł. Nie mówiąc nic podszedł do niej i obrócił tyłem. Nie chciał widzieć jej twarzy. Dzisiaj będzie samolubny, przyszedł tu po to aby się odstresować, a jej przyjemność nie ma tu nic do rzeczy. Bez żadnego przygotowania wszedł w nią. Szybko i boleśnie. Był pijany i wściekły. Na co ? Tego nie wie nawet on. Czy wkurzyła go rozmowa z Tenzou a może dzisiejsza niedokończona scenka w mieszkaniu a może Iruka który śmiał ją pocałować. Śmiał? Doszedł, wkurzony na siebie, że obwinia o to wszystko Irukę. Wyszedł z kobiety która najwyraźniej nie była zadowolona z tej jakże krótkiej zabawy. Cóż, to mu miało być dzisiaj dobrze a nie jej. Nic nie mówiąc zapiął spodnie i wyszedł z baru, pozostawiając pieniądze za drinki. Wciągnął czyste powietrze i chwiejnym krokiem ruszył do mieszkania. Stanął przed drzwiami i z problemami otworzył drzwi. Z trzaskiem zamknął je i wszedł do salonu
  • Boże Kakashi!- mruknęła Yuki, podchodząc do niego -co ci się stało? Piłeś- spała. Cóż nim ten ją obudził. Jej idealnie ułożone wcześniej włosy były potargane a ona wyglądała na zaspaną.
  • TO już dorosły mężczyzna nie może sobie wypić od czasu czasu ?
  • Nie mówię , że nie możesz, ale Kakashi pachniesz alkoholem i – przerwała spoglądając na niego ze smutkiem
  • Seksem ?- zaśmiał się głośno – tak moja droga w przeciwieństwie do ciebie miałem dzisiaj seks !
  • Słucham !?- spytała się z urażeniem. Mężczyzna ruszył do lodówki i wyciągnął z niego sake. Nalał do szklanki i wypił szybko.
  • Śpisz sama co oznacza, że randka się nie udała- podszedł do niej i stanął nad nią. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że jest bez maski. Przełknęła ślinę. Był cholernie przystojny. Z jednej strony jego idealnie rozbudowana kość jarzmowa podkreślała jego męskie rysy twarzy. Z drugiej jego delikatne usta i nos sprawiały że wyglądał na młodszego niż naprawdę jest. Niewielki pieprzyk, który pewnie jest powodem jego zakrywania twarzy, dodawał mu słodkiego uroku - pocałował cię a ty jesteś sama ?- spojrzała na niego ze zdziwieniem
  • Skąd?- zaczęła
  • Zawiodłaś mnie. Myślałem, że się zabawisz dzisiaj- zatrzymał jej dłoń która kierowała się na jego policzek- chyba rozmawialiśmy już o twoje agresywności- zbliżył się do niej. Czuła alkohol ale mimo to poczuła dziwne uczucie w brzuchu. Uczucie którego nie czuła jak była z Iruką – a może nie odwzajemniłaś pocałunku, bo myślałaś o tym co stało się wcześniej w mieszkaniu między nami- spojrzała na niego z przerażeniem
  • Ja...- ale nie wiedziała co powiedzieć. Zbliżył się do niej i uśmiechnął chytrze.
  • A więc teraz ci pokaże co by się stało gdyby twoja randka się nie zjawiła- po czym wbij się w jej usta. Namiętnie oczekując jej reakcji. Tak jak się spodziewał. Nie odwzajemniła pocałunku. Oderwał się od niej i uśmiechnął chytrze- no, no, kto by pomyślał, że jesteś taką grzeczną dziewczynką- spojrzała na niego ze złością. Czuła jak się w niej gotuje
  • Jak śmiesz!- warknęła- Jak śmiesz, mnie śledzić i wracać do domu kompletnie pijany na dodatek mnie obrażasz!- krzyczała a w jej oczach pojawiły się łzy. Chciał coś powiedzieć, ale poczuł jak świat wokoło wiruje i mdlejąc wpadł w ramiona dziewczyny. Spojrzała na niego z przerażeniem i przeniosła do jego sypialni. Był cholernie ciężki. Położyła na łóżku i sprawdziła temperaturę. Mogła być na niego zła, ale to nie znaczy, że nie się nim nie zajmie. W końcu to Kakashi! Ściągnęła z niego koszulkę i spodnie pozostawiając go w T-shircie i bokserkach. Przykryła go kołdrą i wyszła. Skierowała się w stronę łazienki i wzięła ze sobą miskę. Podeszła do kuchni i nalała do szklanki wodę. Po namyśle, wzięła ze sobą całą butelkę i wróciła do jego sypialni. Miskę i wodę położyła koło łóżka a sama usadowiła się na podłodze w rogu sypialni. Lepiej żeby ktoś przy nim był. Wstała i wzięła z jego biurka maskę i delikatnie aby go nie obudzić przykryła jego twarz. Uśmiechnęła się lekko
  • Jesteś zbyt przystojny na tę maskę- westchnęła i wróciła na swoje miejsce. Po chwili już spała, próbując uspokoić swe myśli i serce.